 |
|
 |
 |
|
|
 TEKSTY WEDŁUG WYKONAWCÓW [ ostatnia aktualizacja: 20:42 26.06.2023 ]
|
[
A
]
[
B
]
[
C
]
[
D
]
[
E
]
[
F
]
[
G
]
[
H
]
[
I
]
[
J
]
[
K
]
[
L
]
[
M
]
[
N
]
[
O
]
[
P
]
[
Q
]
[
R
]
[
S
]
[
T
]
[
U
]
[
V
]
[
W
]
[
X
]
[
Y
]
[
Z
]
[
Pozostałe
]
WWO - Pewnego dnia
dodał: kuba
czytano: 1043 razy
|
[ Pokaż znajomemu ] [ Zgło¶ błąd ]
[ brak tłumaczeń ] [ brak tabulatur ]
|
[ Sokó? ]
Pewnego dnia spotka?em po latach kole?k?
Co kiedy? mia? mistrzowsk? Czeszk? na wakacjach
Pami?tam go te? jeszcze w innych sytuacjach, ale
Pewnego dnia na ?ródmie?ciu sta?em
Na co? czeka?em, spotka?em go, a on mi mówi
Siemanko, bracie, dziwnie si? zrobi?o raczej
W rzeczywisto?ci naszej, czy to nie mia?o by? inaczej?
Przypomnij sobie tamte dni
Nawet w zimie by?o jako? wi?cej s?o?ca
Ka?dy problem z za?o?enia da?o si? rozwi?za?
Z dnia na dzie? i tak bez ko?ca
A teraz jedenastolatki handluj?ce honorat?
Ich klienci za to sadz? kosy swoim braciom
Co si? sta?o z Kasi?, pami?tasz, zawsze by?a wspólna
Teraz robi hot dogi u Turka z Hamburga
Nie w gastronomii, przypomnij sobie z podwórka najlepsze nogi
Ta maniurka dzi? ma sztuczne cycki i ta?czy na rurkach
A Ziomu?, to by? dobry wariat, pami?tasz
0-800 bezp?atny numer konfidenta
Wci?? siedzi w puszce, które to ju? ?wi?ta
Mama He?ka wniebowzi?ta, ?e ten robi w papierniku
?e uczciw? ma prac?, nie na ?awce przy ?mietniku
Ale on ma w pami?ci ile przejeba? kwitu
I gdzie by dzisiaj móg? by?, bez kitu
Bez liku marze?, bracie, ha, pami?tasz jak oni mówili
?e pewnego dnia - i wtedy ja zapyta?em przerywaj?c
?e tak powiem, lata mijaj?, ludzie si? zmieniaj?
A co Ty robisz, za bardzo nie wnikaj?c
A on mi na to - bracie, o?eni?em si? bogato
Rozumiesz, jej ojciec ma fabryk? pod Poznaniem
Grubsza afera ch?opaku, kurwa mówi? Ci
I by?em dumny, ?e ja sam, ?e WWO, ?e ZIP Sk?ad
?e z nimi rade dam, ?e pewnego dnia
[J?dker]
Spotka?em kole?k? pewnego dnia
Krótka wymiana zda?, pyta? czy se radz?
Raczej, mam to na uwadze
A on mówi, ?e pracuje w firmie o uznanej marce, handel autem
Mówi, ?e ci??ka praca nie jest dla niego garbem, tylko go rozwija
?wiatopogl?d jak ?mija
?apie dusi cz?owieka, czas ucieka, czas mija
On opiekuje si? swym skarbem, wiesz wij? swoje gniazdko
Budowana willa - chwila, ca?e ?ycie harujesz
Umrzesz, nie spróbujesz - pytam go
E tam - dla niego to nie to
Mówi? - pieni?dzem omamiony nie b?dziesz wolny
Tak naprawd? pewnego dnia ka?dy z nas musi odkry? w sobie t? prawd?
Chwila, zawieszenie wzroku na garniaku Jean Paul Gaultier
Pewnie chcesz wiedzie?, co na obiad je, e?
Bo ja nie, ojca mia? majora UB, wi?c jest ustawiony
Gdzie granice pomi?dzy umiarem, a przesad?
Niech inni mu zazdroszcz?, niech inni mu jad?
My nie, komu si? nale?y, oddaj? ho?d Zet I Pe
Nie sia-la-la, ka?dy z nas wierzy ?e pewnego dnia
Wszystko dobrze si? u?o?y
Nie w sensie hajsu, vip lo?y
Nasza si?a, talent i dar Bo?y w lepsze ?ycie si? prze?o?y
Tak, ?e pewnego dnia mo?esz to by? Ty, mog? to by? ja...
|
|
Wszelkie prawa do umieszczonych tekstów mają ich autorzy. Udostępniany tekst jest wyłącznie do celów edukacyjnych.
|
|
|
 |
