Beze mnie by?by? zbytkiem ?aski, duchowo ca?kiem niezebrany,
niepewnym, jak ruchome piaski, chudym, jak klatka na bociany.
To ja, to ja, to ja, przy?bica twoja i ostoja.
Ja jestem czujna, ja jestem zwarta, ja jestem szparka, ja sekretarka.
Gdy twoje córy gryz? pazury, }
gdy twoje ?ony pi?uj? szpony, }
twoi rodzice trwoni? krwawic?, }
strosz? na g?owie swoje sitowie twoi synowie. } / x 2
To ja zatwierdzam twoje premie, ja trzynastkami ?atam kiesze?,
z drogi usuwam ci kamienie, oraczem jestem i lemieszem.
Ja jestem twoj? krow? mleczn?, Temid? jestem w ka?dych sporach,
ja jestem w?adz? ostateczn?, bo tu ju? nie ma dyrektora.
Gdy twoje córy gryz? pazury. . .
Gdy ci si? nadto w g?owie kr?ci, albo moralnie stoisz marnie,
sp?dzaj? sen gipsowi ?wi?ci - kto im wygarnie dyscyplinarnie? O, o!
To ja, to ja, to ja, przy?bica twoja i ostoja,
cho? zalatana, nieub?agana, dajcie mi gun'a, b?dzie nagana.
Gdy twoje córy gryz? pazury. . .
To ja, to ja, to ja, przy?bica twoja i ostoja.
Ja jestem czujna, ja jestem zwarta, ja jestem szparka, ja sekretarka.
Gdy twoje córy gryz? pazury. . .
|
|
Wszelkie prawa do umieszczonych tekstów mają ich autorzy. Udostępniany tekst jest wyłącznie do celów edukacyjnych.
|