Francuzi, przebacz im Bóg,
Kochaj? Rosj? i Wschód!
Tam ci?gle Aznavour Charles
Ech, raz - ?piewa - jeszczio raz!
I maj? bistra bez dna,
Gdzie rusk? wódk? si? chla!
Gilbert Becaud, c'est la vie,
Zaprasza? tam ... Nathalie.
A my, cho? Szarik ju? pad?,
Wci?? nie jeste?my na tak!
A przecie? Janek, nasz Bond
Tak bardzo kocha? j?.
Marusia, Marusia, maja, maja
Marusia, Marusia, lublju tiebia
Marusia, Marusia, maja, maja
Marusia, Marusia, lublju tiebia, tiebia!
Bo teraz, bracia, jest tak
?e zewsz?d Zachód si? pcha
Otwierasz puszk?, a tu
S?yszysz: How do you do?
I czasem boj? si?, ?e
?e Wschód kto? ukra?? nam chce!
Gdy b?dziesz biernie tak sta?,
Zabior? nam s?owo "ma?"
Wi?c powiedz "tak" albo "nie"
Czy Szarik móg? myli? si??
Lub czy Janek, nasz Bond
Nies?usznie kocha? j??
Marusia, Marusia...
|
|
Wszelkie prawa do umieszczonych tekstów mają ich autorzy. Udostępniany tekst jest wyłącznie do celów edukacyjnych.
|