[Aro]
Widzia?em te miejsca w których nigdy nie
b?dziesz, nie zasmakujesz tych miejsc, te
miejsca to krajobraz jak pole po bitwie, aktor
po gonitwie, musisz pogodzi? si? i ciesz si?,
?e nie zobaczysz niektórych z tych miejsc
(To dobrze), bo ilu z Was chcia?oby i?? na wojn?,
bi? si? o chleba kromk?, ?ycie jak Roller Coster,
czeka? na wiosn? po srogiej zimie, widzia?em
mi?o?? i rozpad w rodzinie, ?e mnie to minie,
chcia?em, ?ycie chcia?o inaczej, widzia?em jak
dopad?o tat? z bratem w okno si? gapi?, szyba
paruj?, pisz? tekst, widzia?em chyba ju? zbyt
wiele takich miejsc ?eby to przej?? to zbyt
wiele z?amanych serc wiesz, to miejskie getta
ucz? jak przetrwa?, dwa tysi?ce sze?? to w?a?nie
ten czas, to miejski pejza?, tysi?ce hermetycznych
mieszka?, miliony twarzy, jeden Mesjasz,
nastrojów t?cza, ?lepy by? przesta?,
widzia?em krzywdy, widzia?em troski, widzia?em
za fortun? po?cig, widzia?em los tych co uciekali w
proszki, kiedy to ?wiat m?odo?ci, ch?ci m?odzie?,
doro?li, nie pomogli Ci którzy pomóc im mogli.
[Aro]
Widzia?em s?oneczn? Itali? gdzie moja matka nie
jest na wakacjach, widzia?em jak wypruwa flaki
by utrzyma? brata, widzia?em zak?ad ojca i
spracowane r?ce, widzia?em oczy smutku, który
udusi? szcz??cie, wcze?niej widzia?em rado??,
wczoraj widzia?em gorycz, ta gorycz trzyma ich do
dzi?, cho? zachowuj? pozory, bo to rozbi?o wiele
rodzin, taka prawda d?ugi potrafi? dobi?, zawi??,
widzia?em zawi?? w oczach ludzi którzy spali na
kasie, dla nich kasa by?a jak Bóg, a ?ycie jak karcer,
nastrojów spacer, te? widzisz wiele kwestii, dla
wielu stan posiadania wyznacza presti?
(By? dla pieni?dzy), pierdol? to, s? inne cele w
?yciu, widzia?em bogatych, zarobionych, a na
odwyku, widzia?em blokowisko gdzie proza ?ycia
zdobi tynki, nie?miertelny Chuj W Dup? Policji
pokrywa budynki, klatki, ?awki, ?mietniki, chodnik,
asfalt, widzia?em drug? stron? miasta,
antysemickie has?a, widzisz ?wiat na ?ywo, nie
Big Brother dla u?omnych, widzisz za oknem ten
?wiat m?ode rozpalone g?owy, p?dz?ce samochody,
ludzi gnaj?cych do pracy w autobusach, widzisz
to nielubiana miejska puszcza.
[Kawa]
Widzia?em wiele w tym ludzi bez skrupu?ów, w?ród
nich i Ty których los przypar? do muru i tych co nie
chcieli da? si? pozna? i tych którzy ju? odeszli od nas i
co, ?e widzia?em, widz?, b?d? widzia?, wielu rzeczy
nikt z nas nie przewidzia?, widzia?em gwiazdy i
moment gdy czar prys? i narkotyczne jazdy, widzia?em
jak ka?dy, widzia?em dobro, mi?o??, zaufanie,
szcz??cie, ujrzyj to czego nie chc? widzie? wi?cej, to
za mn? stoi, a wci?? ulica szkoli, nauka na b??dach
cudzych nie na swoich, cofasz si? stoj?c, wi?c id? do
przodu, widzisz, teraz to widzia?em ju? za m?odu,
nie unikniesz k?opotów, nie ma opcji, cho? widz?c
wiele, czuj? si? mocny.
|
|
Wszelkie prawa do umieszczonych tekstów mają ich autorzy. Udostępniany tekst jest wyłącznie do celów edukacyjnych.
|